Dotychczas umowy menadżerskie uchodziły za dosyć korzystne rozwiązanie z różnych powodów. Były one w niektórych branżach preferowane, a dzięki osiąganym przez nie rezultatom nie stanowiły one rzadkości. Nadchodzą jednak zmiany w zakresie przepisów o CIT i PIT, które doprowadzą do odczuwalnego zmniejszenia ich opłacalności, a przynajmniej pod najbardziej nas interesującym kątem podatkowym.

                Wpierw jednak przedstawić należy pokrótce to, czym sam kontrakt menadżerski jest. To jedna z relacji cywilnoprawnych regulujących kwestię świadczenia usług, która nie została ujęta w Kodeksie Cywilnym, a co za tym idzie zalicza się do rodziny umów nienazwanych. Zazwyczaj wiąże się z kierowaniem pewnym zakładem pracy lub inną grupą osób, które to działają pod wodzą strony, której powierzono to zadanie na mocy umowy menadżerskiej. Jeżeli nie nosi ona znamion umowy o pracę, to stosuje się odpowiednio przepisy umowy zlecenia.
                Na czym bazują korzyści podatkowe osiągane przez takiego menadżera? Często na jego wynagrodzenie składa się nie standardowo pojmowana pensja, lecz różnorodne instrumenty. Ich uzyskanie uzależnia się od wypracowania określonych celów, co samo w sobie stanowi spory zastrzyk motywacji do pracy. Wracając jednak do kwestii zobowiązań wobec fiskusa – wtedy stosuje się opodatkowanie rzędu 19 % na podstawie ustawy o PIT. Zwykła wypłata powodowałaby z kolei, że podatek opierałby się na klasycznych progach, a że menadżerowie często przekraczają kwotę 85,5 tysiąca złotych, co kwalifikuje ich do stawki podatku w wysokości 32 %…

                Jak zauważył szef Krajowej Izby Skarbowej, rozwiązanie w postaci wynagradzania instrumentami finansowymi w miejsce zwykłego wynagrodzenia, pozwala wymiernie zredukować stopień opodatkowania. W kontekście takiego zysku menadżerów – i straty ze strony państwa – postanowiono wypracować modyfikację obowiązujących regulacji, która rozwiąże kwestię tej luki, a przy okazji pogorszy sytuację osób działających na podstawie kontraktu menadżerskiego.

                Nowe przepisy mają wejść w życie od pierwszego stycznia przyszłego roku. Wedle zapewnień płynących ze strony przedstawicieli państwa podcięcie skrzydeł dla menadżerów korzystających z tego typu optymalizacji ma nastać na podstawie powiązania nabytych na podstawie umowy praw ze źródłem przychodu. Instrumenty finansowe – jak informuje ekspert poproszony o opinię przez „Rzeczpospolitą” – będą więc rozliczane wedle skali podatkowej. Utrudni to znacząco korzystanie ze stawki 19 %.

                Nie można oczywiście zakładać przy tym, że nie znajdą się sposoby na ponowną podatkową optymalizację i powrót do progu 19 %. Trudno jednak mieć gotowe rozwiązanie, które będzie stuprocentowo skuteczne już w styczniu 2018 roku – całkiem prawdopodobne jednak, że zwłaszcza przy bardzo dużych przychodach z tytułu umowy menadżerskiej wiele firm dążyć będzie do alternatywnego argumentowania pochodzenia instrumentów finansowych, co da szansę na powrót do obecnie używanej stawki. Trzeba jednak brać pod uwagę możliwe konsekwencje przy braku akceptacji dla tego typu praktyk ze strony fiskusa oraz negatywne ocenianie wniosków o interpretację indywidualną w tej materii.

                Takie uszczelnianie systemu podatkowego może zostać poczytane pozytywnie z perspektywy państwa, pamiętać jednak pamiętać też o tym, że kontrakty tego typu nie są czymś, co generuje dla budżetu gargantuiczne zyski. Owszem, można odnotować dzięki zastosowaniu nowych przepisów o PIT i CIT pewien wzrost, ale niekoniecznie godny określenia większym niż marginalny. Same idee mogą jeszcze nieco wyewoluować, ponieważ na ten moment trwają konsultacje społeczne dotyczące tego zagadnienia. Trudno także nie oprzeć się wrażeniu, że na miejsce jednego pomysłu resortu finansów pojawi się skuteczna w końcu skuteczna kontra. Z tego powodu rozsądnie jest regularnie śledzić aktualizacje w tej materii oraz zasięgnąć fachowej pomocy.

Szymon Bokota

B2B TAX BANACH PIETRZAK SP. Z O.O.

email: biuro@b2btax.pl

CategoryCIT